
Wziął się w końcu w garść i rzucił kilka zdań ...
Wziął się w końcu w garść i rzucił kilka zdań o swojej obecnej sytuacji życiowej, lecz ponieważ starał się omijać wszystko, co nieprzyjemne, nie miał zbyt wiele do powiedzenia.
Powitał mnie z ogromną czułością, gdyż był pijany.
Sfrustrowani, niepotrzebni i zbuntowani młodzieńcy są obecni w każdym pokoleniu, a to, co ze swoim buntem zrobią, zależy tylko od okoliczności.
Kocham go tak bardzo, że to aż boli.
To właśnie w tedy, kiedy jesteśmy najbardziej sami, potrafimy przyjąć samotność drugiego człowieka.
Cicho, cicho dzieci.
To nie demony, nie diabły... Gorzej. To ludzie.
Jak trudno dotrzymać obietnicy złożonej samym sobie.
Nie sposób odwołać przykrych słów, choćby się ich potem żałowało.
Za tym wszystkim stoi tajemnica, która może okazać się piekłem niezdolnym do pojęcia.
Z niczym nie należy przesadzać, także ze szczerością.
Wszystkie godziny ranią, ostatnia zabija.