Z czego żyję? Z przyzwyczajenia, proszę pana.
Z czego żyję? Z przyzwyczajenia, proszę pana.
Miłość jest jak narkotyk. Na początku odczuwasz euforię, poddajesz się całkowicie nowemu uczuciu. A następnego dnia chcesz więcej. I choć jeszcze nie wpadłeś w nałóg, to jednak poczułeś już jej smak i wierzysz, że będziesz mógł nad nią panować. Myślisz o ukochanej osobie przez dwie minuty, a zapominasz o niej na trzy godziny. Ale z wolna przyzwyczajasz się do niej i stajesz się całkowicie zależny. Wtedy myślisz o niej trzy godziny, a zapominasz na dwie minuty. Gdy nie ma jej w pobliżu - czujesz to samo co narkomani, kiedy nie mogą zdobyć narkotyku. Oni kradną i poniżają się, by za wszelką cenę dostać to, czego tak bardzo im brak. A Ty jesteś gotów na wszystko, by zdobyć miłość.miłość?
Coś, co dla jednego człowieka jest bez znaczenia, dla kogoś innego może okazać się czymś bardzo ważnym.
Czy w życiu da się zmierzać w dobrą stronę? Czy nie jest raczej tak, że ciągle błądzimy, by tylko chwilami odnajdywać drogę?
Zwłoka na czas to dobra sztuczka, a przy dobrej wprawie okazuje się sztuką.
Jeden pocałunek można uznać za wypadek, dwa to już tarapaty.
Kiedy koncentrujesz się na rzeczach,
które chciałbyś mieć lub tych, których byś nie chciał,
zapominasz o rzeczach, które masz.
Nadzieja jest kieszenią pełną możliwości.
Byłam dzieckiem, któremu brakowało miłości i poczucia bezpieczeństwa.
I co z tego, że człowiek marzył? Nie bój się, życie odbierze ci te twoje marzenia.
Albo masz złote serce, albo bardzo nieczyste sumienie.