Matki są jak policjanci. Zawsze wierzą w najgorsze.
Matki są jak policjanci. Zawsze wierzą w najgorsze.
Z każdego sensu rodzi się jeszcze głębszy sens.
Zobaczyłam, że nie mogę sprowadzić do domu kogoś, kto już tam jest.
Przyjaźń potrzebuje czegoś do pary. Występuje z miłością, nieświadomością szczęściem lub smutkiem.
Lecz on siedział, a siedząc siedział i siedział jakoś tak siedząc, tak się zasiedział w siedzeniu swoim, tak był absolutny w tym siedzeniu, że siedzenie, będąc skończenie głupim, było jednak zarazem przemożne.
...a ja tymczasem próbowałam sobie przypomnieć, jak się oddycha.
Im bliżej jesteśmy chwili szczęścia,
tym bardziej niepokoi nas jego ułuda.
Sądzić innego można miarą własnego doświadczenia.
Przecież pani go kocha. Dopóki ktoś chce kochać, jest jeszcze szansa.
Zbyt chętnie czytam książki, by je pisać.
Istnieje wiele różnych odmian szczęścia, tak jak wiele różnych odmian śmierci.