(...) bez bólu nie ma radości. To równowaga pozwala doceniać ...
(...) bez bólu nie ma radości. To równowaga pozwala doceniać ekstrema.
Nie doceniliśmy, mój drogi, dziejowej roli błędu jako fundamentalnej Kategorii Istnienia. Nie myśl po manichejsku! Podług tej szkoły Bóg stwarza ład, któremu szatan wciąż nogę podstawia. Nie tak! Jeśli dostanę tytoń, napiszę zbywający w księdze filozoficznych rozdziałów ostatni rozdział, mianowicie antologię Apostazy, czyli teorię bytu, który na błędzie stoi, albowiem błąd się błędem odciska, błędem obraca, błąd tworzy,
aż losowość zamienia się w Los Świata.
Kto walczy, może przegrać. Kto nie walczy, już przegrał.
Najbardziej winien jest ten, kto wynalazł świadomość. Więc straćmy ją na parę godzin.
Wina to, drogi Brutusie, nie gwiazd naszych, ale nas samych.
Miłość – zabije cię i jednocześnie ocali.
Nie wstydź się tego, że cię kocham. O nic cię nie proszę, jedynie o to, byś pozwolił siebie kochać...
Życie jest tym, co ci się zdarza, gdy pilnie sporządzasz swoje inne plany.
No, proszę, panno Jane, proszę nie płakać – powiedziała (…). Mogła równie dobrze powiedzieć ogniowi: „Nie pal się”.
...rozbierz się, zdejmij wszystko, zdejmij skórę, teraz chcę Twojej duszy...
I ja tam byłem, miód, piwo piłem, bo każda stara baśń tak się przecie kończyć powinna.