
Przyszłość rozciągała się przede mną, pełna niepewności i nieskończona, i ...
Przyszłość rozciągała się przede mną, pełna niepewności i nieskończona, i moja - jak nigdy wcześniej.
Psu, kiedy śpi, Cyganowi, gdy przyrzeka, żonie, gdy płacze – nie wierz.
Ja nie mogę już wytrzymać w tej rzeczywistości. Powiedziałem o tym w Toruniu, podczas wernisażu wystawy Thymos. Żeby nawet dawali mi największe pieniądze, zaszczyty, posady, to ja w kwestii smoleńskiej pozostaję anachronicznym starożytnym Grekiem. Są to po prostu ludzie niedojrzali, którym wydaje się, że jeżeli będą pluć na nasz tradycyjny patriotyzm, to będzie u nas lepiej. Lecz Putin ich nauczy, co jest grane, gdy potłucze im kolejny raz porcelanę.
Uciekniemy tam daleko i nas nigdy nic nie rozłączy... tylko ty i ja.
Zamiast wierzyć, albo nie wierzyć - wątpię. I wątpienie jest moją religią.
...coś się w niej zmieniło, zmieniło i zmieniało nadal.
Wiem, co to znaczy być dniem i nocą: zawsze razem i nieustannie osobno.
Nigdy nie uwolnisz się od pytania, jak słuszny jest każdy zrobiony krok.
Kiedy przeżyjesz piekło, stajesz się twardszy mądrzejszy, silniejszy. Ale nigdy, przenigdy nie stajesz się lepszy. Coraz więcej bestii, coraz mniej człowieka...
Tu widzę, jak pięknie rośnie moja trumna, zobacz no te sosny.
Ludzie widzą to co, chcą widzieć.