
Potrafię uwierzyć w to, że umrę, ale, cholera jasna, nie ...
Potrafię uwierzyć w to, że umrę, ale, cholera jasna, nie w to, że się zestarzeję.
Tysiące chwil przepływają przeze mnie. Te ramiona zawsze były moim jedynym schronieniem przed światem. Być może wcześniej niedocenione, ale tak słodkie w moich wspomnieniach, teraz wydarte z mojego życia
Na co może plon mieć nadzieję, jeśli nie na troskę kosiarza.
Chciałabym, by wszystko okazało się tylko złym snem. Ale wiedziałam, że to niemożliwe.
Może ludzie przestali po prostu szanować przestrzeń osobistą, cenny czas? Zarzucają się nawzajem nawałem słów, żądają na nie natychmiastowej odpowiedzi, a potem dziwią się, że dzień jest za krótki.
Martwi mogą zostać bohaterami, bo nie sprawią nam już zawodu.
Kupiła bilet. Kiedy światła pociągu ukazały się w tunelu, skoczyła.
Lepiej nigdy nikomu nic nie opowiadajcie. Bo jak opowiecie – zaczniecie tęsknić.
I wiem, że najstraszniejszą częścią jest to, by odpuścić.
Pozwól mojej miłości być światłem, które zaprowadzi Cię do domu.
Lepiej cierpieć niż nie czuć, że się żyje.
Może zamiast przygotowywać się do życia, warto troszkę pożyć?