
Potrafię uwierzyć w to, że umrę, ale, cholera jasna, nie ...
Potrafię uwierzyć w to, że umrę, ale, cholera jasna, nie w to, że się zestarzeję.
Stare życie przeminęło; wszystko stało się nowe.
Kochany Boże, spraw, żeby wróciła. Dam ci, co tylko zechcesz. Wszystkie moje czasopisma, wszystkie moje książki, wszystkie moje rzeczy. Co chcesz. Tylko spraw, żeby wróciła. Do mnie. Proszę, dobry Boże.
Na ustach imię boże, a w duszy myśl o rabunku.
Błędy ortograficzne to takie literackie odciski palców człowieka.
Jeśli Bóg mieściłby się w naszych wyobrażeniach, byłby zbyt mały.
Ogień znów pokonał róże.
Wystarczy tak mało, niedostrzegalny powiew wiatru, by sprawy lekko się przesunęły i to, za co jeszcze przed chwilą człowiek gotów był oddać życie, nagle ukazuje się jako pozbawiony treści bezsens.
Jesteś przypomnieniem wszystkiego, co tracę. Życia, którego nie będę miał.
Objawem mojej choroby było zobojętnienie. Postępujący paraliż serca, duszy i mózgu, beznadziejny pogląd na świat.
Jeśli nie myślisz, to nic nie mów.