
Tchórz [...] umiera po stokroć. Człek mężny umiera tylko raz. ...
Tchórz [...] umiera po stokroć. Człek mężny umiera tylko raz. Ale Pani Fortuna sprzyja śmiałym, tchórzów w pogardzie mając.
Przygnębion, strapion i zgryzotą trawion, przez co zgryźliw i opryskliw.
Kiedy widzę, co życie robi z ludźmi, to śmierć wcale nie jest taka najgorsza.
Ludzi powstrzymuje wyłącznie lęk. Strach przed nieznanym. Przed tym, co może na nas czekać na tamtym świecie.
Trzeba w ogóle mieć serce, żeby można je było złamać.
Trzeba spacerować, trzeba zatrudniać ducha, podobnie jak ciało. Duch potrzebuje aktywności. Gdy duch jest bezczynny, zaczyna kwaśnieć, rozkładać się. Jak ciało.
Brak poczucia humoru nie zawsze jest dowodem powagi.
Nikt prawie nie wie, dokąd go zaprowadzi droga, póki nie stanie u celu.
Rozkosz nie uznaje żadnych kajdan; jest największa, gdy zrywa je wszystkie.
Najtrudniej jest być dobrym na bezludnej wyspie.
Trzeba samemu mieć obsesję, żeby rozpoznać ją u drugiego człowieka.