Winisz siebie za to, kim jesteś. A to niczyja wina ...
Winisz siebie za to, kim jesteś. A to niczyja wina i nic nie możesz zmienić.
Idziesz albo umierasz, taki jest morał tej opowiastki.
Skacz - i lecąc w dół, pozwól, by wyrosły ci skrzydła.
Oto demon na progu nieba. Jak widać piekło zamarzło.
Powiedzmy po prostu, że próbowałem dotrzeć do granic rzeczywistości. Byłem ciekaw, chciałem zobaczyć, co się stanie. To było to i nic więcej: po prostu ciekawość.
Nie zatrzymuj się, nie rozglądaj; zachowuj się, jakbyś wiedział, co robisz, a inni w to uwierzą.
Co mi tam czas! Bywa, że i cały miesiąc odda się chętnie za pół rubla, a innym razem za żadne skarby nie sprzedałoby się nawet pół godzinki.
Życie to nie lampa, którą można zgasić kiedy się chce.
Czym się różni to, czego nigdy nie będzie, od tego, czego nigdy nie było?
Są jednak granice, których nikomu nie wolno przekroczyć, a ich przekroczenia usprawiedliwić, bez względu na to, jak ważne byłyby powody.
Bezmyślność zabija. Innych.