Córka z wielką łatwością idzie ...
Córka z wielką łatwością idzie w ślady matki.
Kobieta ma w sobie nieograniczoną moc. Może być delikatna jak motyl i silna jak lew w tym samym czasie. Jest źródłem ciepła, miłości i troski. Jej siła leży w jej wrażliwości, empatii i zdolności do kochania bez granic.
Kobieta ma tyle siły, ile cierpliwości. Potrafi zmienić los, przekreślić przeszłość, napisać przyszłość. Jest prawdziwym cudem natury, które potrafi z wrażliwości uczynić swoją największą bronią.
Bo kobieta wybaczy wszystko,
oprócz tego, że się jej nie kocha.
Kobieta ma siłę, że uśmiecha się przez łzy, chociaż boli. Wie, że okazanie słabości to w rzeczywistości pokazanie siły. Przede wszystkim kocha niezmiennie, nawet gdy wszystko przestało mieć sens.
Kobieta ma to coś, czego żadnemu mężczyźnie nie udało się dotąd zrozumieć. Czasem jest siłą, czasem jest delikatnością. Mieście w sobie moc jest cichej tajemnicy, ktora daje jej prawdziwą moc.
Od niektórych kobiet bije cicha godność. Godność otacza je jak pole siłowe, w którym facet topnieje jak masło. Taka kobieta nie krzyczy ani nie wrzeszczy. Esencją tego, jest jej opanowanie, poczucie własnej wartości oraz wiara w siebie.
Kobieta nie może się wyzwolić, jeśli kobieta nie zmieni kultury. Kultura nie jest tylko półką do książek. Kultura warunkuje sposób myślenia, to jest klucz, bilet wstępu do świata.
Kobieta to pełnia życia, siła natury, przenikliwość umysłu i delikatność serca. To tajemnica, do której odnalezienia nie jest nam dane. W każdym jej gestie kryje się część wszechświata.
Nieludzka jest kobieta, która nie potrafi płakać. Bo tylko ta, która potrafi odczuwać ból, potrafi także odczuwać szczęście. A szczęście to fundament, na którym opiera się nasz świat.
- Jaka Ona była? - A płakałeś kiedyś, synu? - Każdy chyba... - Ja płakałem, gorzko płakałem, jak było mi źle, jak jej nie było, nie miałem jej, a chciałem, potrzebowałem. Wiedziałem od początku, że tylko ją.. i tylko z nią, wszystko. Z nią leżeć w słońcu, z nią wędrować, jak oglądać świat to jej oczami, mówić, to jej ustami... ale znikała i nie miałem jej, i sił też nie miałem, i łamałem się jak sucha gałąź. I rwałem włosy z głowy, myśląc, jak ją zatrzymać, kiedy traciłem ją z oczu. Potrzebowałem jej głosu, śmiechu, jej łez, bardziej niż ona mnie całego... Myślisz, synu, że mi wstyd? Postawiłbym pomnik i zapisał to wszystko na nim, i klękałbym przed nim, do końca życia.