Non est viri timere sudoremnie ...
Non est viri timere sudoremnie przystoi mężczyźniebać się ciężkiej pracy.
Każdy, ma czasem ochotę się rozpłakać jak dziecko, przytulic się do kogoś i posiedzieć w ciszy. Czy, to tak wiele ??
Mężczyźna jest jak dojrzałe wino, które zyskuje na wartości w miarę upływu czasu. Tylko prawdziwy mężczyzna potrafi docenić życie, kochać bezwarunkowo i walczyć o swoje marzenia. To nie wiek czyni go mężczyzną, ale mądrość, doświadczenie i siła charakteru.
Mężczyzna jest jak łuk: im mocniej naciągasz, tym szybciej odskakuje. Ale jeśli będziesz z nim delikatnie i z miłością, pozwoli Ci wziąć go w swoje dłonie i kierować nim w dowolnym kierunku.
Mężczyzna jest jak drzewo, z każdym przemijającym rokiem staje się bardziej złożony. Jest zdolny do stworzenia, zdolny do zniszczenia, ale najważniejsze jest, aby wykorzystał swoją siłę mądrze, aby odziedziczona od matki natury równowaga zawsze była zachowana.
Istnieje gatunek zjawisk, których dżentelmen nie może znać z tej przyczyny, że gdyby je poznał, przestałby być dżentelmenem.
Był sobie dziad i baba,Bardzo starzy oboje.
Mężczyźni dorastają, ucząc się, że muszą być silni, że nie mogą okazywać swoich uczuć, że muszą zawsze kontrolować sytuację. To ciężkie brzemię do dźwignięcia.
Ktoś z kim jesteś tak naprawdę mówi ci o swoich lękach. O swoich słabościach. Pokazuje swoje ja i nie boi się, że go zostawisz. Swoją drogą jeśli kiedykolwiek mężczyzna powie ci szczerze o swoich kompleksach to znaczy, że jest twój. Że go masz. Że ci ufa. Że wierzy w was.
To era, w której mężczyzna nie powie,
że przeprasza, że tęskni, że popełnił błąd. To era, w której mężczyzna wzdycha, wzrusza ramionami i mówi "trudno".
Nie ma takiej przeszkody, której mężczyzna nie pokona dla kobiety. Tysiące kilometrów, zdobycie fortuny, awans społeczny. Jeden dla oblubienicy pójdzie do piekła i wróci ze złotym runem w garści. (…) Bywają i tacy, dla których szczytem poświęcenia będzie wciśnięcie się w garnitur oraz wizyta u jej babci. Choćby wokalne popisy uprawiał dotąd wyłącznie na Galerze, będzie śpiewał radośnie kolędy i chwalił zakalec, który staje mu w gardle między Gloria a in excelsis Deo. (…) Każdy z nich robi to dla ukochanej, nawet jeśli wcale o to nie zabiegała. Warunek jest jeden: naprawdę mu na niej zależy. W przeciwnym wypadku – jeśli nie traktuje jej poważnie – nie podniesie ręki, by zgasić światło w kiblu, choćby włącznik znajdował się tuż nad jego głową.