Zyć to znaczy okazywać wdzięczność ...
Zyć to znaczy okazywać wdzięczność za słoneczny blask i miłość, za ciepło i czułość, których jest tak wiele w ludziach i rzeczach.
Wam się wszystkim wydaje, że kobietę i miłość można zastąpić - głupio Wam się wydaje.
Miłość doprawdy jest czymś dziwnym. Nie można jej ukryć tam, gdzie jest, ani udawać tam, gdzie jej nie ma.
Nie mnie się wznosić nad poziom, co nosząc Brzemię miłości, na poziom upadam.
Miłość nie jest tylko uczuciem. To także decyzja, wybór życia i dawanie się zasypać bez reszty. Miłość jest czymś co można wybrać, czego trzeba szukać i czego trzeba uczyć się.
- A miłość? Czym jest dla Ciebie? - Zależy, na jakim etapie. Myślę jednak, że to połączenia chemii umysłów, dusz i ciał. Ktoś, kto jest dla ciebie i kumplem, i kimś, kto budzi w tobie szał zmysłów. Osoba, która cię inspiruje i o którą chcesz, i potrafisz walczyć jak lew. Krótko mówiąc: jeśli człowiek od drugiego człowieka uzależniony jest jak od heroiny, to chyba jest miłość.
Miłość to nie tylko odczucie, to decyzja. To promyk słońca na drodze do szczęścia. To radość, to pragnienie dopełnienia, ale także to znak zrozumienia, troski i wdzięczności. To najdzikszy ze wszystkich ognisk, które mogą płonąć w sercu człowieka.
Najlepsza część życia ludzkiego to małe, bezimienne i zapomniane akty dobroci i miłości.
Mało ludzi z miłości umiera, a tak wiele z niej żyje.
Miała nadzieję, że już go nie kocha, że to minęło. Tak bardzo się starała, żeby to minęło. Ostatnie pół roku to był właściwie odwyk. Odwyk od niego, od jego wariackiej miłości, od pocałunków, jego fantazji, jego wygłupów, jego napadów melancholii, jego niezwykłości. Nie udało się. Owszem, może i o nim zapomniała, ale wcale nie przestała go kochać.
To, co prawdziwe jest w stanie przetrwać wszystko, sztuczne i tak prędzej czy później się rozleci.