Dla miłości zawsze warto przecież żyć.
Dla miłości zawsze warto przecież żyć.
Bo nie wystarczy pokochać, trzeba jeszcze umieć wziąć tę miłość w ręce i przenieść ją przez całe życie.
Może o to właśnie chodzi w życiu. Żeby ktoś przy Tobie był, na dobre i na złe. Zawsze. Kiedy ciemno, źle, gdy świeczka się nie pali. Pomimo, mimo i wbrew, nawet gdy wydaje nam się, że nikogo nie potrzebujemy, bo jesteśmy tak samowystarczalni. Nie prawda. Ludzie potrzebują innych ludzi. W pojedynkę nie mogą istnieć.
Jakże piękna i nieśmiertelna jest twoja miłość,
skoro nie chcesz nawet o nią walczyć?
Któż z nas kocha, nie głupiejąc przy tym?
Niepodobna skryć miłość i serca przymusić; wszystko nas zdradza, gesty, twarz, język i oczy; gdzie ogień gore, nie dziw, że iskra wyskoczy.
W pewnym momencie Twojego życia pojawi się osoba z którą nie będziesz chciał dzielić chwili ale całe Twoje życie. Najważniejsze są więc dwie rzeczy: Pierwsza - aby nie przegapić tej osoby. Druga - aby nigdy nie pozwolić jej odejść.
Miłość to prawdziwe narodziny. To odrodzenie. To przejście przez bramę, która prowadzi do życia, do nieskończoności. Bez miłości jesteśmy jak martwi.
Prawdziwa miłość jest raną.
I tylko tak ją można odnaleźć
w sobie, gdy czyjś ból boli człowieka jako jego ból.
Nie interesuje mnie, czy potrafisz kochać, tylko jak przechodzisz przez głeboką wodę miłości. Jeżeli na czymś Ci naprawdę zależy tyle, że jesteś na granicy prawdziwej choroby, to powiedz to i zacznij kochać tak, jak widzisz. Bez wstydów. Bez ograniczeń.
Dotarło do niej, że miłość to ten moment, kiedy serce nagle zaczyna rwać się na strzępy.