
Dlaczego nieobecność tak bardzo potęguje miłość?
Dlaczego nieobecność tak bardzo potęguje miłość?
Kobiety trzeba kochać w każdym wieku. Zwłaszcza w dwudziestym.
Śniłam o Tobie. Śniłam, że błądzisz gdzieś
w mroku, podobnie jak ja. Odnaleźliśmy się.
Miłość to nie tylko uczucie, to także dzieło. Nie wystarczy kochać, trzeba też umieć to robić.
Ja nie kocham słowami. Nie
lubię słów, niektóre są chyba tylko
po to stworzone, żeby je cofać. Między innymi po to stworzone jest "kocham".
Odszukaj miłość w tym, co robisz.
Nie jestem pewien do czego służy miłość, ale tak mniej więcej wydaje mi się, że do kupowania Ci świeżego chleba, gdy jeszcze śpisz, do podawania ręcznika gdy wychodzisz spod prysznica, do parzenia Ci kawy i przyjmowania za to uśmiechu, do chowania Cię pod parasolem albo w dłoniach, do niewierzenia w cellulitis, do niewidzenia zmarszczki, do słuchania z Tobą muzyki i spacerowania palcami po Tobie.
Kiedy spotykasz kogoś, kto tak bardzo różni się od ciebie w pozytywny sposób, nie musicie się nawet całować, żeby poczuć fajerwerki.
To była pierwsza rzecz, której musiałem się o Niej dowiedzieć i być może najtrudniejsza jakiej przyszło mi się kiedykolwiek nauczyć - a mianowicie tego, że Ona jest tylko swoją własnością, a to, co mi daje, jest kwestią Jej wyborów.
Miłość jest poszukiwaniem pełni. To jest stałe dążenie do jedności. To jest pragnienie zrozumienia, chęć dotrzeć do centrum duszy drugiego człowieka.
Zakochanym szczęście nie sprzyja.