
Dlaczego nieobecność tak bardzo potęguje miłość?
Dlaczego nieobecność tak bardzo potęguje miłość?
Miłość bowiem żąda odrobiny
przyszłości, a myśmy mieli tylko chwile.
Tam, gdzie jest miłość, nie
ma przeszkód nie do pokonania.
Człowieka można poznać po ramieniu, po tym, jak patrzy, jak się uśmiecha, ile ma dobra w oczach i w oknach, którymi wygląda na świat. A przede wszystkim w sytuacjach rewolucyjnych, fanatycznych, skrajnych i nieprzejednanych. Czy przyjdzie w gorączce, czy przyniesie leki, czy stanie po dobrej stronie (Twojego łóżka), wytrze łzy, przyniesie herbatę, kawę, cokolwiek. Jaka będzie jego ręka, kiedy zdarzy się Twój sukces, jakie będzie serce. Czy zazdrosne czy dobre? Człowieka można poznać po tym, jak mocno się dzieli i jak mocno przeżywa. Po wrażliwości w dłoniach. Po uśmiechu w duszy.
Nie kocha się dlatego, że człowiek jest piękny - on staje się piękny, bo ktoś go kocha.
Męki miłosne są jak fałszywe banknoty: jeśli ich nie można zastąpić innymi, puszcza się je na powrót w kurs.
Bo widzisz tu są tacy którzy się kochająi muszą się spotkać aby się ominąć.
Nigdy nie jest się biednym, jeśli ma się kogo kochać.
Bo najbardziej potrzebujemy kogoś takiego, kto nas przytuli i porozmawia z nami o niczym.
Spotykając się pierwszy raz pewnie nie sądziłaś, że pociągnie to za nami tyle wspomnień, wydarzeń i szczęścia.
Głupotą jest znikać z życia kogoś, kto ustawił nas na pierwszym miejscu. Kto oddał nam swoje serce, duszę i emocje. Uciec bez słów okrywając dnie i noce tej osoby ciszą, pustką i zastanowieniem. Nie róbcie tego. Nie odchodźcie od dobrych ludzi, myśląc, że na nich nie zasługujemy. Możecie im zniszczyć życie.