Czas ucieka, nieubłagany, jak piasek w klepsydrach. Minuta po minucie, godzina po godzinie, dzień po dniu, przemijają bezpowrotnie jak chmury na niebie, które raz tylko mijają nasze oczy, i znikają na zawsze.
Czego od czasu do czasu należy przerwać śpiewanie choćby zasłużonej pieśni. Bo pieśń się starzeje, już nie to mówi, co mówiła na początku.
Nic nie jest stałe. Jak wiosny i lata, które z końcem roku przemijają. Pozostają jedynie wspomnienia: To krótkie chwile, które zdają się wiecznością.
A wspominać... wspominać to starzeć się jeszcze bardziej...
Każda chwila przemija, tak jak ty. Zima idzie, zima przechodzi, wiosna zajmuje jej miejsce. Gdy wiosna się skończy, lato tu zaraz wstąpi. Każda pora dnia przemija - poranek, popołudnie, wieczór, potem noc. Te wszystkie przemijają, nic nie trwa wiecznie.
Zrozum człowieku, że niemałym jest przemknąć przez świat, ani pozostawić na nim ślad niezatarty. Czym jesteś wobec lat? Czym jesteś wobec czasu, który zmiata wgłębnie zapadłe ścieżki?
Jest tylko jedna rzecz ostateczna i nieodzowna, dla której wszystko inne musi ustąpić miejsca. Ta rzecz to przemijanie, zmienność, ulotność wszystkiego.
Przyjrzyjmy się bliżej naszemu życiu: jest przemijające, jest niezmiernie krótkie, zanika jak zjawisko na niebie, jest tylko lustrzanym odbiciem wszechświata.
Nie ma w przyrodzie stałości, wszystko ulega nieustannym przemianom. Śmierć jest nieodłączna od życia, jak zmierzch od dnia.
To, co nazywamy przemijaniem, to nic innego jak postęp w bycie. Każdy dzień, każda godzina dodaje coś temu, co jesteśmy, odbiera natomiast Temu, co byliśmy i co już nigdy nie wróci.
