
Łatwiej umrzeć dla dziecka w teorii, niż w rzeczywistości kwadrans mu poczytać.

Słowo płynie jak woda pod przed wiosennym śniegiem.

Ale czy miłość nie wymaga od nas, byśmy szli sobie nawzajem na rękę?

Miłość jest jak pętla. Początkowo luźna. Później zaś im dalej on odchodzi, tym mocniej zaciskający się wokół szyi powróz czuje ona.

Każdy napotkany człowiek jest
tylko chwilowym darem.

Muszę przestać o nim myśleć, napomina siebie. Przecież to cholernie ogłupiające. Całą głowę okupuje jeden facet, jego ręce, usta, i przód, i tył
i tak dalej. Miesiącami człowiek nie pomyśli o niczym sensownym.

Miłość jest jak roślina albo zwierze. Żyje i rozwija się. rodzi się, wzrasta, starzeje i umiera.

To, co przemilczamy, zazwyczaj najbardziej nas demaskuje.