Właśnie tak, oto jest sekret życia - całkowicie się otworzyć i skupić na tym, co jest teraz, nie na przeszłość. Teraz. Nie myśleć o jutrze, ale skupić się na tym, co jest teraz, w tej właśnie sekundzie.
Czas nie jest stały, płynie szybko, jak rzeka, która nie zatrzymuje się w swoim biegu. Przemijanie jest nieuniknione, każdy moment jest cenny, bo może być ostatnim. Musimy doceniać każdą sekundę naszego życia, bo nigdy nie wiemy, co przyniesie nam następna.
I przez sekundę, oni i my, w naszej katastrofie, spojrzeliśmy sobie w oczy.
Każda sekunda na ziemi jest warta milionów lat pamięci.
Najdłużej trwa zawsze ta sekunda, która zwiastuje nadchodzącą zgrozę.
To był jeden z tych snów, które przenikają do przestrzeni między sekundami i dowodzą, ze sen rządzi się własną fizyką, czas kurczy się albo puchnie, całe życia przemijają w mgnieniu oka, miasta płoną w proch między jednym a drugim trzepotem powiek.
Z kolei wspomnienia nic nie dają, liczy się bieżąca sekunda.
W tej sekundzie, przysięgam, jesteśmy jednym z nieskończonością.
Wieczność trwała bez końca, konsekwentna w swoim niemijaniu, sekunda za sekundą.
Wiem ile można zepsuć w ułamek sekundy.
Wystarczy sekunda, żeby ktoś zmienił twoje życie tak, że już nigdy nie będzie takie samo. Jedna sekunda.
Życie... każda jego sekunda... to wszystko, co mamy.