
Zobaczyłam, że jest bezbronny. Wtedy zrozumiałam, że mogę mu zaufać.

Najpierw muszę zaufać sam sobie. Potem pomyślę o czymś więcej.

Nie potrafiłam zaufać żadnemu szczęściu, którego nie wypracowałam sobie własnymi rękoma.

Nie potrafiłam nie zaufać temu, co dostrzegłam w jego oczach.

Skoro zaufałem Bogu, to On mnie poprowadzi najlepszą z możliwych dróg.

Źle wybierając osobę, której decydujemy się zaufać, stajemy się bezradni i bezbronni.

Nie będę cię namawiał. Po prostu mi zaufaj.

Pozwól poprowadzić się własnej historii, zaufaj jej, a sama zabierze cię tam, dokąd trzeba.

Jeśli stoisz w labiryncie, gdzie nic nie widać, potrzebna ci dłoń której możesz zaufać.

Lepiej jest zaufać i zostać zdradzonym niż nie dowierzać nikomu i niczemu.