Złe zasady są niebezpieczniejsze od ...
Złe zasady są niebezpieczniejsze od złych uczynków.
Nic tak nie obniża wartości życia jak powierzchowność i płycizna moralna.
Miło jest uspokoić duchy przeszłości i próbować się z nimi zaprzyjaźnić. To odbiera im moc.
Chrześcijanie się nie rodzą, ale się stają.
Słuchamy praw i cenimy je - jeśli są poparte bagnetami.
Może rzeczywiście dopiero po ciężkim kryzysie człowiek poznaje siebie naprawdę, może trzeba dostać w kość, żeby zrozumieć, czego właściwie chce się od życia.
Urodził się jako żmija, a umiera jako padalec.
Próbowano nas zniszczyć, wdeptać w przeszłość. My jednak wciąż żyjemy.
Jedną z najtragiczniejszych rzeczy, jakie stale robimy, jest odkładanie na później życia.
To straszne, w wieku prawie szesnastu lat odkryć, że należy się do niewłaściwego gatunku.
Stale przebywamy wśród ludzi, a tak naprawdę żyjemy i umieramy w samotności.