Dla wielu nauka o moralności ...
Dla wielu nauka o moralności zaczyna się gdzieś pomiędzy grzechem lekkim a ciężkim.
Kiedy się traci kontrolę nad sobą, traci się jakąkolwiek godność.
Nawet czyny nieprzyzwoite można wykonywać jak należy.
Dobrze jest dawać, gdy się jest proszonym, ale lepiej jest dawać bez usłyszenia prośby, domyślając się potrzeby.
Są pożegnania, na które nigdy nie będziemy gotowi. Są słowa, które zawsze wywoływać będą morza łez.
I są takie osoby na myśl, o których zawsze zasypie nas lawina wspomnień.
Zrozumiałam, że czasami żałujemy czegoś tak bardzo, że później mocno obwiniamy za to siebie. Dusimy wszystko w środku, psychicznie stajemy się mało odporni, w głowie gotuje się od niepotrzebnych myśli. Dużo byśmy dali, żeby móc cofnąć czas, nie iść tą drogą, nie podjąć takiej decyzji, nie podać ręki, nie odezwać się, nie wsiąść za kółko. Ale to wszystko na nic, robimy sobie w głowie kocioł, do którego wrzucamy każdą myśl, aż w końcu zaczyna się przelewać i dopiero wtedy wyrządzamy sobie prawdziwą krzywdę. Czasami chyba trzeba usiąść, zrozumieć swój błąd i umieć pociągnąć życie dalej. Nie jest łatwo, ale przecież nikt nie powiedział, że tak będzie.
Metoda małych kroczków.
Tak to się robi. Tak zaczynają
się wielkie zmiany.
Kiedy chodzi o kogoś, kto jest dla nas ważny, trudno się nie martwić.
Nikt nie może osiągnąć tego, czego pragnie, dopóki nie dojrzeje do tego.
Piękno jest tylko sumą świadomości naszych zboczeń.
Myślę, że może wszyscy upadamy.
Pytanie brzmi, czy potrafimy się później podnieść.