Albowiem według wiary, a nie ...
Albowiem według wiary, a nie dzięki widzeniu postępujemy.
Tylko życie poświęcone innym jest warte przeżycia.
Należy zachować ostrożność w stosunku do własnych życzeń, bo mogłyby się jeszcze spełnić.
Jeżeli zaryzykujesz uczciwość masz 99 pewności, że przegrasz ale staniesz się jednym z tych, dzięki którym warto żyć.
Co Cię nie zabije to sprawi, że będziesz wredniejszą suką.
Jeśli bohaterstwo śmierci jest do zupełności cnót narodowych potrzebne, to już je posiadamy. Teraz trzeba postarać się o inne, mniej poetyczne, ale korzystniejsze: o bohaterstwo umiejętnego życia.
Myślę, że ci najsmutniejsi ludzie zawsze najbardziej starają się rozweselać innych. Bo wiedzą jak to jest gdy czujesz się kompletnie bezwartościowy. I nie chcą by nikt inny czuł się podobnie.
I już wiem, że trzeba nauczyć się odchodzić. Od ludzi. Od tego, co nas niszczy, co nam nie służy. Od miejsc przykrych i niezrównoważonych. Ale należy także dawać szanse w innych miejscach. Otwierać siebie z klucza. Przed kolejnymi sercami. Czasem po to, żeby dostać po mordzie. A czasem po to, by zaznać raju na ziemi.
De mortuis aut bene aut nihilo zmarłych należy mówić dobrze albo nic.
Takie jest właśnie życie – nie można wszystkiego zaplanować. Często dzieją się rzeczy na które kompletnie nie mamy wpływu, zarówno te dobre jak i te złe. Sami codziennie goniąc za lepszym życiem zapominamy o tym, że z każdym problemem i tak damy sobie koniec końców radę. Trzeba w tym wszystkim pamiętać, że najpiękniejsze chwile w naszym życiu nie mają nic wspólnego z pieniędzmi...
Poboisz się, poboisz i umrzesz i tyle będziesz mieć z tego życia.