Dla przeciwwagi wielu uciążliwości życia ...
Dla przeciwwagi wielu uciążliwości życia niebo ofiarowało człowiekowi trzy rzeczy: nadzieję, sen i śmiech.
Dwadzieścia lat później będziesz bardziej rozczarowany tym, czego nie zrobiłeś niż tym, co zrobiłeś. Więc odrzuć cumy. Popłyń za falą, odkryj, śnij, odkrywaj.
I już wiem, że trzeba nauczyć się odchodzić. Od ludzi. Od tego, co nas niszczy, co nam nie służy. Od miejsc przykrych i niezrównoważonych. Ale należy także dawać szanse w innych miejscach. Otwierać siebie z klucza. Przed kolejnymi sercami. Czasem po to, żeby dostać po mordzie. A czasem po to, by zaznać raju na ziemi.
Bo to, widzi panienka, po czym poznać głupiego? Po śmiechu jego.
Domem Irlandczyka jest jego trumna.
Pytanie: "jak późno już" należy do repertuaru naszego codziennego życia. Często stawiamy je sobie sami; czasem - na przykład z racji urodzin czy zakończenia roku - stawiają nam inni.
Nigdy nie wiesz co będzie jutro, więc spraw, aby każda chwila była najpiękniejsza.
Zmarnowany czas jest bytem; wykorzystany życiem.
Jak strumienie i rośliny, dusze także potrzebują
deszczu, ale deszczu innego rodzaju: nadziei,
wiary, sensu istnienia. Gdy tego brak, wszystko
w duszy umiera, choć ciało nadal funkcjonuje.
Można wtedy powiedzieć:
„W tym ciele żył kiedyś człowiek”.
Nawet radość z obecności ukochanego mężczyzny przeżywa się w samotności.
Nauka o cierpieniu głoszona przez Buddę jest uniwersalną prawdą.