Chleb dla mnie - to ...
Chleb dla mnie - to sprawa materialna. Chleb dla drugich - to już sprawa duchowa.
Moje niezadowolenie z samego siebie graniczy z religią.
(...), wzruszałem ramionami i powiadałem sobie .
Czym byłoby życie bez nadziei? Iskrą odrywającą się od rozpalonego węgla i gasnącą natychmiast.
Dopóki ludzie istnieć będą, będą i błędy.
Kochać jest łatwo, jest to uczucie nader pospolite, ale rozumieć... jakie to rzadkie!
(Należy...) boleć nad występkiem, a cieszyć się z napomnienia.
Nałogowy abstynent.
Jaki sens ma życie,jeśli nie można go z kimś dzielić.
Umysł jest wszystkim. Stajemy się takimi, jak myślimy.
I ja się zakochałam tak potwornie, że np. poprosiłam go do tańca - to była piosenka "Gdy tańczę z tobą to świat się uśmiecha'' i on mi odmówił. Ja natychmiast postanowiłam popełnić samobójstwo. I pamiętam, że postanowiłam truć się gazem (...) puściłam gaz i postanowiłam pożegnać się z życiem. I wtedy moja mama zawołała "Agnieszka" czy tam "Agusiu, zupa na stole". I ja wyjęczałam umierającym głosem syreny: "Ale jaka?". I usłyszałam z kuchni: "Pomidorowa". Postanowiłam przed śmiercią jeszcze zjeść jeden posiłek i jakoś mnie ta zupa na tyle wzmocniła, że do tej pory żyję.