Nie wiem, czy jest gdzieś limit cierpień przypadający na jednego ...
Nie wiem, czy jest gdzieś limit cierpień przypadający na jednego człowieka. Podobno dostajemy ich tyle ile jesteśmy w stanie udźwignąć.
Najgorszą chorobą nie jest trąd czy gruźlica, ale świadomość, że jest się nikomu niepotrzebnym, przez nikogo nie kochanym, przez wszystkich opuszczonym.
Jakoś to będzie, bo jeszcze tak nie było, żeby jakoś nie było.
Rosjanie gardzą wszystkimi, którzy się przed nimi płaszczą.
Powiadają, że wiara nadaje kształt rzeczywistości.
Życie, mój synu, to jakby pierwsza rozgrywana przez ciebie partia szachów. Kiedy zaczynasz rozumieć, o co w tej grze chodzi, okazuje się, że już przegrałeś.
Znacie to miejsce, gdzie człowiek jest sam...
I może jeszcze Bóg, jeśli w niego wierzycie.
Oczywiście Bóg może być w nim obecny,
nawet jeśli w niego nie wierzycie.
To do niego podobne.
Złość, żal i zazdrość nie
zmienią innych, zmienią ciebie.
Życie bywa kapryśne, nie zawsze zwycięża ten, kto ma rację.
Życiem człowieka roztropnego kierują prawdopodobieństwa.
A może bliskość jest słuchaniem?