Modlitwa to podróż do własnego ...
Modlitwa to podróż do własnego wnętrza.
Nasza pomoc jest w imieniu Pana, który stworzył niebo i ziemię.
Bóg nie jest zaskoczony twoją przeszłością. On już znał twoje najgorsze momenty, twoje największe błędy i ciemne sekrety, które trzymasz głęboko w sercu, zanim zdecydowałeś się na Niego. I przecież nadal Cię kocha.
Bóg jest ostatecznym odpowiednikiem naszej tęsknoty za absolutem. Jest to uwielbienie absolutnej prawdy, absolutnej miłości, absolutnej sprawiedliwości. Bóg to jest to, co w państwie, społeczeństwie, świecie, czego nie jesteśmy w stanie sami stworzyć.
Wiara to nie jest przyjmowanie jakiejś prawdy, ale zaufanie, które prowadzi do autentycznego spotkania z Bogiem. Bóg nie jest kwestią dyskusji, ale życia.
Kto jest rzeczywiście dobry, jest taki we wszystkich miejscach i w każdym towarzystwie. Dobry ma bowiem zawsze przy sobie Boga, a kto Jego ma prawdziwie, ten ma Go wszędzie, zarówno na ulicy i wśród ludzi, jak w kościele, pustelni czy celi klasztornej.
Bóg jest miłością, a przez uczestnictwo w tej miłości stajemy się objawieniem Boga w świecie. Poza tym uczestnictwem nie możemy znać Boga.
Bóg nie jest daleko od żadnego z nas: w Nim bowiem żyjemy, poruszamy się i istniejmy.
Modlitwa jest dla nas ludzi językiem obcym. Uczy się jej tylko przez ćwiczenie
Jak można kochać Boga, który jest niewidzialny,
nie kochając człowieka, który jest obok nas.
Boże, spraw, by nam się chciało, tak jak nam się nie chce.