Bóg pomaga zawsze, ale najczęściej ...
Bóg pomaga zawsze, ale najczęściej z półgodzinnym opóźnieniem, abyśmy mogli pokazać, dokąd sięga nasza wiara.
Jakiegoś mnie, Panie Boże, stworzył, takiego masz.
Bóg jest ideałem, którego nigdy nie można całkowicie osiągnąć lub zrozumieć. Niezależnie od tego, ile nam dna poświęcamy na modlitwę, zawsze pozostaje jakaś tajemnica, która jest poza naszym zrozumieniem.
Każda religia ma swój Kościół
i każdy z tych Kościołów opisuje pewne dogmaty wiary, nakazuje wiernym wierzyć tak,
a nie inaczej. I to jest właśnie niewłaściwe.
Nie powinno być tak, że Kościół katolikom mówi jak mają wierzyć.
Chrześcijaństwo bez radości jest chrześcijaństwem bez serca.
Bóg wcale nie musi być doskonały. Nie ma ideałów. Nie ma doskonałego Boga.
Bóg nigdy nie zaprasza nas do doświadczeń, których nie możemy znieść. On nigdy nie prowadzi nas tam, gdzie nie idzie z nami. On nigdy nie zostawia nas samych i nigdy nie pozwala nam być samym źródłem naszej siły.
Wybaw mnie, Panie, od człowieka złego, od męża bezprawia uchroń mnie.
Nie drwij z cudzej religii, ani to ładne, ani grzeczne, ani... bezpieczne.
Czy nie mogłaby to być religia, która uczyłaby, że Bóg wcale nie jest nieruchomy? Religia, która uczyłaby, że Bóg jest w ogóle niczym, jeżeli nie jest wiecznie zmienny? (…) Czy taka nowa religia nie mogłaby uczyć, że zamiast być na zawsze nieruchomym, Bóg jest rozwojem i ewolucją – Bogiem, który ani przez chwilę nie jest ten sam? (…) Jeżeli Bóg jest niestałością raczej niż Stałością, jeżeli Bóg jest Rozwojem i Ewolucją, w takim razie koncepcja przebaczenia staje się niepotrzebna. Sama koncepcja przebaczenia zakłada czynienie czegoś złego, grzech pierworodny.
Nigdy nie wątpiłem, że bogowie czasem przykładają rękę do spraw śmiertelników.