Widzisz, jak spieszą pasterze; - ...
Widzisz, jak spieszą pasterze; - nikt nie szuka Chrystusa idąc krokiem opieszałym.
Każda śmierć staje się ofiarą, aby ożyli inni powołani do życia i do trudu w czasie, który Bóg im naznaczył.
Śmiertelna choroba zakonników: zagubienie Bożej optyki, utrata głębokiego oddechu, zatracenie metafizycznego dystansu.
Nie chodzi o mówienie o Bogu. Trzeba Nim żyć.
Bardzo cicho przemawia Bóg w naszej piersi, bardzo cicho, bardzo wyraźnie wskazuje, czego trzeba szukać, a czego unikać.
Bo śmierci Bóg nie uczynił i nie cieszy się ze zguby żyjących.
Modlitwa nie jest większym wstydem niż picie i oddychanie. Człowiek potrzebuje Boga tak samo, jak wody i tlenu.
Droga do Boga jest zawsze błogosławieństwem, ucieczka przed Bogiem jest zawsze przekleństwem, jest ucieczką przed własnym szczęściem.
Z modlitwy powinniśmy wychodzić przemienieni, mocniejsi, lepsi. Kto z Bogiem obcuje, naprawdę obcuje, na tego musi spływać Boża moc, dobroć, siła.
Ból jest chlebem, którym Bóg dzieli się z ludźmi.
Kto nie wyciąga swych rąk do biednych, aby im podać dar, ten na darmo wyciąga je do Boga, aby otrzymać przebaczenie swych grzechów.