Jestem człowiekiem chorym... Człowiekiem złym. Niepociągającym.
Jestem człowiekiem chorym... Człowiekiem złym. Niepociągającym.
Nie jestem gadułą. Chyba, że złapię z kimś kontakt, wtedy dostaję słowotoku.
W końcu się poddajesz. Nie walczysz, nie krzyczysz, nie płaczesz. Patrzysz obojętnym wzrokiem na to, co Cię otacza i już nie potrafisz zrozumieć o co było to zamieszanie. Nie interesuje Cię już czy ktoś odejdzie albo czy może zranić. Zgadzasz się na wszystko. Umarłaś, sama przyznaj.
Przemija tylko to, co jest kłamliwe i złudne, nieistotne, co właściwie nigdy nie miało rzeczywistego bytu. Dla prawdy śmierć nie istnieje.
...Człowiek jest częścią kosmosu. Wszystko co robi, odbija się szerokim echem we wszechświecie, który rządzi się prawem karmy. Bacz zatem człowieku, abyś nie stąpał boso po drodze usłanej kawałkami szkła...
Człowiek bez honoru to gorsze niż śmierć.
Człowiek poprzez człowieka.
Człowiek względem człowieka.
Człowiek stwarzany człowiekiem.
Człowiek spotęgowany człowiekiem.
Czy to moje złudzenie, że widzę w tym utajoną nową rzeczywistość?
Nie sądzę, żebym się do tego nadawała. Do relacji chłopak-dziewczyna, osoba-osoba. Ja po prostu nikomu nie ufam. Nikomu. A im bardziej mi na kimś zależy, tym bardziej narasta we mnie pewność, że ta osoba się mną szybko zmęczy i będzie chciała się wycofać.
Kiedy przychodzi śmierć, dobra tego świata tylko przeszkadzają. Nie zabierzemy z sobą niczego.
Niebo leczy, a lekarz bierze honoraria.
Pokonuj złych ludzi swym opanowaniem.
Nie daj się im wyprowadzić z równowagi.
Jeśli są złośliwi, nie bądź złośliwy w zamian.
Jeśli wściekły pies ugryzie cię, a ty ugryziesz
go w odwecie, sam staniesz się psem.