
Bary i cmentarze pękają w szwach od niezastąpionych przyjaciół.
Bary i cmentarze pękają w szwach od niezastąpionych przyjaciół.
Za dużo tutaj dymu, żeby nie było ognia.
Nie zaszczycę tego pytania odpowiedzią.
Oddech jednego człowieka, niby nic, a przecież to wszystko.
Od podłogi do sufitu książki wypełniały półki. Myślałem, że książki są martwe, że są jedynie skórą rzeczywistości, nieskończonym sumptuariuzem, porządkowym indeksem wszechświata, ale one tez były żywe, cicho oddychały, gdy światło gasło.
Wiadomo bowiem, że nic nie wzmaga pragnienia tak, jak proces przyswajania wiedzy.
Lepiej rządzić w Piekle niż służyć w Niebie.
Prawdziwe było jedynie cierpienie. Reszta twoich uczuć to okrutna złuda.
Musimy żyć. Żyć tak, by później
nikogo nie musieć prosić o wybaczenie.
Słyszałam bicie swojego serca, smutne echo uderzeń. Pomyślałam, że to dźwięk samotności.
Zaufanie to kwestia czasu.