
Złość uwalnia od strachu.
Złość uwalnia od strachu.
Może był to jedyny człowiek, któremu rzeczywiście wierzył bodaj także z powodu pewnej wygody psychicznej - podejrzliwość
w stosunku do wszystkich jest męcząca, trzeba komuś ufać, bo trzeba przy kimś odpocząć.
Są starzy najemnicy i odważni najemnicy. Ale nie ma starych, odważnych najemników.
Czasami trzeba najmocniej trzymać
się właśnie tego, czego nie można dotknąć.
Ból po stracie jest tak silny, jak silna była więź.
Dobry policjant musi czasem wierzyć w to, co wydaje mu się niemożliwe.
Czasem, gdy dobrze się kogoś zna, jedno spojrzenie, uniesienie brwi czy zaciśnięcie warg mówi więcej niż całe godziny gadania.
Bo od złotych dłoni zawsze chłodem wionie, a dotyk kobiety jest ciepły.
Wszędzie można pewnego dnia stracić dom, więc wszędzie są bezdomni.
A przecież oboje wyobrażali to sobie inaczej, wyobrażali sobie, że będą inni niż te wszystkie pary, które widywali na weselach i pogrzebach. Zmęczone sobą. Wkurwione. Mające siebie dość. Nie, on miał być jej, a ona miała być jego. Mieli się wygłupiać, mieli kpić z życia. Przecież czuli się ze sobą tak dobrze. Przecież się lubili.
Miłość to bardzo głęboka troska o
kogoś. Świadomość, że ktoś bardzo
wiele dla nas znaczy, że nasz świat byłby
pusty, gdyby jego w nim zabrakło.