
(...) gdy tymczasem słońce pielęgnowało dalie i pomarańcze.
(...) gdy tymczasem słońce pielęgnowało dalie i pomarańcze.
Dla mnie to nie jest jakaś gra. Kocham cię, Ivy Lyons, a ty kiedyś mi uwierzysz.
Jeśli dziś myślicie, że jestem trudna w kontaktach, cieszcie się, że nie znaliście mnie, kiedy byłam nastolatką.
Ludzka szpetota jest szpetotą ubrań.
Tylko głupcy nie potrafią docenić,
kiedy szczęście się do nich uśmiecha.
Źli ludzie nie trzymają kotów, to zwierzęta bardzo wyczulone na fałsz.
Prawdziwa miłość oznacza, że zależy ci na szczęściu drugiego człowieka bardziej niż na własnym, bez względu na to, przed jak bolesnymi wyborami stajesz.
Los musi połączyć pewnych ludzi,
by mogli się w sobie odnaleźć i wspierać, kiedy będzie trzeba.
- Prawdę mówiąc, nie chcę od ciebie odchodzić -powiedziała po chwili.
- To nie odchodź.
- Ale z tobą do niczego nie dojdę.
Chcę wiedzieć, czy zależy ci na mnie samej, a nie tylko na odczuciach, jakie w tobie wzbudzam.
Czasem dzwonili do siebie, wysyłali SMS-y. Obydwoje grali równocześnie w kilka gier. Gra pierwsza nosiła tytuł "Coś mi nagle wypadło". Gra druga nazywała się "Nic się nie stało". Gra trzecia to "Strasznie mam dużo pracy", a czwarta - "Może jutro się spotkamy". Sporadycznie do głosu dochodziła także gra piąta: "Bardzo za tobą tęsknię".