
Co rano budzimy się, wstajemy z łóżek i nigdy nie ...
Co rano budzimy się, wstajemy
z łóżek i nigdy nie wiemy, w jakim
momencie życie przywali nam prosto w twarz.
A ja byłam gotowa mu
wybaczyć. Gotowa zrobić wszystko,
byle przeczołgać się z powrotem
przez czas i przestrzeń i cały równoległy wymiar egzystencji,
żeby tylko znów być z nim.
Cisza może zadać ból, którego nie jest w stanie spowodować nawet największy hałas.
Czasem miłość przychodzi
stopniowo i niezauważalnie, tak że nim się
spostrzeżesz, jesteś już całkiem ugotowany.
Czasami, gdy składasz w ofierze coś naprawdę cennego, wcale tego nie tracisz. Ty tylko przekazujesz to komuś innemu.
"A może to ona była moją wielką miłością" - myślę teraz. "Może po prostu byłem za głupi, żeby to zrozumieć".
Czas nie istnieje,
dlatego nie należy go tracić.
A wszystko może się zmienić wraz z ostatnim słowem.
Jesteś nie tam i nie tutaj. Jesteś podróżnikiem.
Widocznie dodatkowa dawka humoru
to far, który dostaje się od Boga razem z kalectwem, chorobą, albo inną ułomnością, dar, który pomaga nieść ten ciężar.
Sen jest przereklamowany. Niezdrowy nałóg, którego staram się unikać, kiedy tylko się da.