„Lepiej się rozstać. W każdej sprawie ludzkiej istnieje krąg, którego nie powinno się przekraczać. Lepiej odejść i ocalić chociażby wspomnienia. Szacunek. Godność. To mimo wszystko nie są takie głupie sprawy, jakby się zdawało.
To nie było ani niebo, ani piekło, tylko jakiś popaprany czyściec.
Nie jestem ładna. Nie jestem
piękna. Jestem promienna niczym słońce.
Wszyscy ludzie, którzy osiągnęli cokolwiek wielkiego, którzy stworzyli coś nowego, musieli najpierw zanurzyć się we własnej duszy. Oto źródło wszelkiej prawdy. Jeśli szukasz człowieka, znajdziesz go tam. Jeśli chcesz poznać ukryte prawa natury, odkryjesz je tam. Książki? Czyż książka nie jest niczym innym, jak tylko duszą zewnętrzonym na papier? Tam, gdzie jesteś, jest wszystko. Wszystko to zawiera dusza, jeśli tylko umie w siebie spojrzeć. Każdy powinien znać siebie lepiej.
Z czego żyję? Z przyzwyczajenia, proszę pana.
Ścieżka kończy się tylko wtedy, gdy zaczyna się niebo.
Bo podobno w tych snach są pociągi, a
w nich pełno wolnych miejsc, i są okręty, które chcą nas zabrać w długi rejs.
A tutaj jest tak smutno i tak zwyczajnie.
A raczej niezwyczajnie smutno.
Teraz świtało, a ja wiedziałem, że ten dzień będzie pierwszym dniem mojego nowego życia. I chociaż bałem się cholernie, poczułem, że jednak był w tym jakiś sens, żebym pojawił się na tym świecie. Bo urodziłem się po to, aby spotkać ją.
Powód nie grał jednak roli.
Od dziecka wiedziałem, że życie nas okalecza. Każdego z nas. Nie da się tego uniknąć. Ale powoli zaczynam się przekonywać, że możemy zostać uzdrowieni. Że nawzajem się uzdrawiamy.
I ruszyłem przed siebie kompletnie bez celu. Czasem trzeba po prostu wyjść na zewnątrz.
