Miłość to nie wisienka w czekoladzie, którą się nadgryza i ...
Miłość to nie wisienka w czekoladzie, którą się nadgryza i odkłada do pudełka.
Ja nikogo nie zabiłem, ja tylko przyśpieszyłem nieuniknione.
Istnieję po to, by czytać książki.
To on nauczył mnie kochać, pielęgnował tę miłość delikatnie i pozwolił jej rozkwitnąć.
Ave do tej pory nie wiedział,
że ludzkie łzy to z jednej strony
wyraz ogromu cierpienia,
lecz z drugiej także ula.
Razem z łzami wypływa cierpienie,
by zrobić miejsce na nową,
kolejną falę bólu. Inaczej ból przestawałby się w nim mieścić.
Nie można przyzywać duchów i odwracać się na pięcie, kiedy już się zjawią.
Musi być jakaś droga pośrednia, że można jakoś dojść
do ładu z tym zasranym społeczeństwem,
niekoniecznie kompletnie się do niego przystosowując.
Linoskok stąpa po sznurze rozwieszonym między strachem a ambicją.
Trudne momenty w życiu są potrzebne po to, żeby później było łatwiej.
Świat należy do zuchwałych, a nie do młodych i bogatych.
Wiadomo, smutek uszlachetnia, sprawia, że nie oceniamy innych ludzi zbyt surowo.