Prawdziwa miłość pragnie dobra przedmiotu miłości.
Prawdziwa miłość pragnie dobra przedmiotu miłości.
(...) znowu udało się nie zwariować, znowu udało się przetrzymać to wszystko
i wydobyć na powierzchnię, ale prawie wszystkie się straciło na to siły i teraz się nie miało ich. Więc się zbierało.
W srebrzyste pola chciałbym z Tobą iść
I marzyć cicho o nieznanym bycie,
W którym byś była moją samotnością,
I w noc tę prześnić całe moje życie.
Trzeba czegoś więcej niż ludzki krzyk, żeby obudzić umarłych.
Miłość to dotrzymywanie obietnic wbrew wszystkiemu.
Czas to kartoteka z nieskończenie wieloma fiszkami.
Samemu idzie się szybciej, ale we dwoje dociera dalej.
Teraz wiem, że gdybyśmy po prostu odrabiali lekcje, kładli się spać przed dwunastą i wstawali na poranne zajęcia — gdybyśmy żyli jak normalni ludzie — uniknęlibyśmy z powodzeniem wielu niedorzeczności. Bylibyśmy zbyt zajęci pogonią za celowym życiem, by uczestniczyć w drugorzędnych melodramatach. Ale nie należeliśmy do normalnych ludzi. Byliśmy zdesperowani
i stuknięci, wszyscy, co do jednego.
Oświecenie bierze się z lata rozmyśleń, a nie ze ślepego przekonania.
(...) nie ma żadnej obiektywnej miary nieszczęścia. Nieszczęście jest czymś relatywnym i indywidualnym.
Nie ma na świecie uczucia bardziej desperackiego niż miłość rodziców.