
Wiesz, jak tak myślę, że prędzej czy później nadszedłby taki ...
Wiesz, jak tak myślę, że prędzej czy później nadszedłby taki moment, że już nigdy więcej byśmy się nie spotkali.
Zbyt wiele wielbicielek i zbyt mało do wielbienia.
Jak się chce zmieniać swoje życie, to nie trzeba zmieniać tego, co jest naokoło, tylko to co ma się w środku. Rozumiesz?
Prześpię się i zapomnę; mam własne życie, własne smutne, łachmaniarskie życie już na zawsze.
Mało jest rzeczy równie tragicznych w życiu, jak odkryć coś poniewczasie.
Zbyt często nie doceniamy potęgi dotyku, uśmiechu, dobrego słowa, prostej umiejętności słuchania, szczerego komplementu czy najmniejszego przejawu troski. A przecież te drobne gesty mogą odmienić czyjeś życie.
Przez życie się idzie, a nie biegnie.
Kultura to cienka warstwa, nawet deszcz może ją zmyć.
Gdyby każdy z tych słoików był wielkim diamentem, Sam i tak wolałby nutellę.
Bać się śmierci jest tym samym,
co mieć się za mądrego nim nie będąc.
Jestem strasznym nadwrażliwcem. Bycie nadwrażliwcem to chodzenie po cienkiej linie: jest euforia, czyli nagła radość z drobiazgów albo depresja, czyli załamanie i upadek. Niektóre rzeczy widzę trzy razy mocniej niż inni. Tak jak zauważam różne piękne sprawy, tak widzę syf, którego ludzie nie zauważają. Wrażliwość, która daje mi masę możliwości, musi ze mnie wyjść. Jak zaczynam ją w sobie kumulować, to jest źle.