Człowiek przyzwyczaja się patrzeć na zło, machać na nie ręką; ...
Człowiek przyzwyczaja się patrzeć na zło, machać na nie ręką; zaczyna od tego, że się z nim godzi, kończy na tym, że je popełnia.
Fakt, że się czegoś bardzo pragnie, nie oznacza, że można to osiągnąć.
Umierać – to nic; straszne jest nie żyć.
Wierzyć, to znaczy ufać, kiedy cudów nie ma.
Wszystko jest w rękach człowieka, dlatego należy je myć często.
Kochać kota i niewłaściwego faceta i umieć śpiewać. Tak jest, to jest to.
Nawet gdy trzymasz w dłoniach losy światów, musisz zdecydować, czy stawisz czoło temu, co chce je zniszczyć, czy odwrócisz się plecami. A za tym wyborem (...) nadchodzi wiele innych.
Życie to taki dziwny prezent.
Na początku się je przecenia: sądzi się, że dostało się życie wieczne. Potem się go nie docenia, uważa się, że jest do chrzanu, za krótkie, chciałoby się niemal je odrzucić. W końcu kojarzy się, że to nie był prezent, ale jedynie pożyczka.
I próbuje się na nie zasłużyć.
Determinacja, to budzik dla silnej woli.
Czad! Też chcę przenośną czarną dziurę!
Przez resztę życia ludzie owi wegetują
i trwonią swoje zdolności na to, co nazywa się lekturą łatwą. (...) Są osoby, które podobnie jak kormorany i strusie mogą strawić wszelkie bzdury tego rodzaju, nawet po najbardziej sytym mięsnym obiedzie z jarzynami,
albowiem nie znoszą, gdy coś się marnuje.