Kiedy kogoś kochasz, to walczysz, póki masz nadzieję.
Kiedy kogoś kochasz, to walczysz, póki masz nadzieję.
Najstraszniejsze są równania z wiadomą, której nie chcemy przyjąć do wiadomości.
Musisz ranić albo zostaniesz zraniony.
Złoszczenie się na kogoś jest jak picie trucizny w oczekiwaniu,
że ta druga osoba umrze.
Najgorszy jest lęk przed czymś, czego nie można nazwać.
Kiedy jesteś kochany, stajesz się silny. Kiedy ty sam kochasz, stajesz się odważny.
Żałuję, że nie mogę podejść do niego. Posłuchaj, powiedziałabym, nie tak wyobrażałam sobie nasze życie. Możliwe, że zbłądziliśmy, ale wolę zbłądzić z tobą, niż z innymi dojść do celu.
Balansuję na linie, utrzymuję się w czasie teraźniejszym, nie obawiam się przyszłości, za to przeszłość budzi
we mnie lęk. Boję się, żeby nie była
za ciężka, żeby nie zachwiała moją równowagą, nie pociągnęła mnie w dół.
(…) wszystko się zmienia. Przyjaciele odchodzą, a życie nie zatrzymuje się w miejscu dla nikogo.
Przyjaciel staje się fragmentem naszej biografii, jak data urodzenia, pierwsza szkoła czy imiona rodziców.
Wobec miłości nawet
najwięksi wymiękają.