
Zabity promień rozkłada się - w tęczę.
Zabity promień rozkłada się - w tęczę.
Wszyscy jesteśmy nadzy pod kilkumilimetrową warstwą ubrań.
Cierpię z powodu obecności ludzi, a nie z ich braku.
Jak dziwnie jednakże krystalizują się całe światy między łydkami dwóch osób.
I płakała nad sobą i zmianami, które w niej zaszły, bo czasami nawet zmiana na lepsze jest jak mała śmierć.
Zawiedzione nadzieje rodzą wielki ból.
Zdarzają się większe wady u konia niż próżność.
Może Bóg istnieje, a może nie. Tak czy inaczej, jesteśmy zdani na siebie.
No przestańcie wreszcie truć
Dosyć już pustych słów
Ludzie mówią i kłamią
A życie podobno to sen
A ja wierzę w marzenia
Że to, czego pragnę ma sens
Wszyscy umieramy. Świat to tylko hospicjum ze świeżym powietrzem.
Najgorszy jest lęk przed czymś, czego nie można nazwać.