Wyrastałem w baraku lumpenproletariatu: z jednej strony mieszkała prostytutka, z ...
Wyrastałem w baraku lumpenproletariatu:
z jednej strony mieszkała prostytutka,
z drugiej złodziej, a z trzeciej milicjant.
Ludzie kochają zwycięzcę. Podziwiają go. Zachwycają się nim, więcej, wielbią. Opisują go, używając słów takich jak bohater, odwaga i wytrwałość. Garną do niego, chcą go dotykać. Pragną być tacy, jak on. Ale dlaczego? Jakie cechy zwycięzcy chcemy naśladować? Jego zaślepioną pogoń za czczą chwałą? Jego rozdętą samolubną obsesję, by zawiesić na szyi kawałek metalu? Gotowość poświęcenia wszystkiego,
w tym ludzi, żeby w imię zdobycia tandetnej statuetki być lepszym od innych na sztucznej nawierzchni? Dlaczego oklaskujemy ten egoizm,
tę miłość własną
Jeżeli chcesz uniknąć krytyki:
- Nic nie mów.
- Nic nie rób.
- Bądź nikim.
Kto twierdzi, że kobiety nie są wzrokowcami, gówno wie.
- Wiesz jakie są trzy okresy w życiu człowieka?
- Młodość, wiek średni i "cholernie dobrze wyglądasz".
Mów szeptem, jeśli mówisz o miłości.
Lata, te każdemu z nas wystawiają rachunek.
Jest tyle prawd, ile ludzi.
Słuchaj, chłopcze, Jezusa! Nie wzbogacisz się nigdy, ale nie będziesz czuł się ubogi!
Wspólne rzyganie, jak mało co, robi z ludzi wspólnych przyjaciół.
Twoje myśli i uczucia tworzą Twoje życie.