Nie lubię ludzi, którzy mnie uwielbiają.
Nie lubię ludzi, którzy mnie uwielbiają.
Szukałem cię moje całe cholerne życie
Do swoich snów człowiek dopiero przez cierpienie dorasta.
Odniósł wrażenie, że mógłby
przyglądać się Jej godzinami i
nigdy nie miałby dość.
Jeśli kogoś kochamy, chcemy poznać nie tylko duszę, ale i ciało ukochanego. Czy to takie ważne? Nie wiem, pewnie przemawia przez
nas instynkt. W tej kwestii trudno przewidzieć własne reakcje albo wyznaczać sobie granice.
Najwspanialsze jest odkrywanie, kiedy onieśmielenie ustępuje miejsca śmiałości, a ciche jęki zmieniają się w krzyki i przekleństwa. Tak, przekleństwa. Kiedy kocham się z mężem, chciałabym słyszeć „niecenzuralne” słowa.
Zamiast tego padają pytania: „nie za mocno?”, „nie za szybko?”, „nie za wolno?”. To bardzo krępujące, chociaż może w pierwszej fazie związku niezbędne i świadczy o wzajemnym szacunku. Aby stworzyć idealną, intymną więź, trzeba ze sobą dużo rozmawiać, bo nie ma nic gorszego od frustrującego milczenia i pruderii.
Świat to nie instytucja spełniająca życzenia.
Nie wierzę w wieczną szczęśliwość, wierzę w szczęśliwe momenty.
Kocha się za nic i mimo wszystko.
Nie tylko wtedy gdy jest dobrze i pięknie.
Jeden dzień wesele, całe życie bieda.
Brak strachu nie wynika z czystego sumienia, lecz z braku świadomości bliskości śmierci.
Taki jestem, a jeżeli
chcecie, żebym za to
przepraszał, spróbujcie
mnie do tego zmusić.