
Pogardzam wszystkimi i mam wstręt taki do hołoty umysłowej, że ...
Pogardzam wszystkimi i mam wstręt taki do hołoty umysłowej, że rzygam.
Jakież to pospolite sprężyny wywołują ruch w świecie: trochę węgla ożywia okręt, trochę serca - człowieka.
Podróżuje po szynach własnego strachu. Czego się boję? Ciebie, to znaczy siebie bez Ciebie.
Zwyczajny człowiek.
Okrutny, głupi, mściwy.
Jak wszyscy.
Kochając kogoś i będąc kochanym ludzie dowiadują się, jak kochać samych siebie.
Być człowiekiem to znaczy pragnąć tego, czego nie można mieć.
Na samotność bowiem skazują człowieka nie wrogowie, lecz przyjaciele.
(...) punkty widzenia lekarza i pacjenta nie mają ze sobą nic wspólnego.
Miłość jest nagrodą za miłość.
Cel zamierzony, a cel osiągnięty nigdy nie jest tym samym.
Nigdy nie przyszło mi do głowy, że nieobecność może zajmować tyle miejsca, znacznie więcej niż obecność.