
Śnimy, bo nie możemy wytrzymać prawdy.
Śnimy, bo nie możemy wytrzymać prawdy.
Łatwiej jest zburzyć niż zbudować.
Pytania, synu, pytania się liczą.
O odpowiedzi w ogóle nie warto się troszczyć.
Nie, nie wierzę w „możliwość szczęścia”, wierzę w spokój. Z tej przyczyny unikam tego, co mnie irytuje. Jestem aspołeczny. Więc uciekam od społeczeństwa. Wychodzi mi to na dobre.
Zranione serce trudniej uleczyć niż zranione ciało.
Ludzie słyszą to, co spodziewają się usłyszeć, a nie to, co się do nich mówi.
Kumple radzili, żebym „wziął ją krótko”, „na dystans”, „wychował ją sobie”. Stałem się rzeczywiście oschły, zasadniczy i zimny, a najczęściej nieobecny, zajęty pracą i poradami kumpli. Może na inną kobietę ten emocjonalny chłód dobrze by podziałał. Zaczęłaby się starać, nadskakiwać, przymilać, ale nie Daniela. Ona potrzebowała pocałunków, przytuleń, całego oceanu miłości, zrozumienia, akceptacji, serdeczności, tego wszystkiego, czego potrzebuje każdy człowiek.
Nie mam siły na zabawę w miłość.
W ciągu całego życia człowiek nie tyle jest, ile stwarza siebie.
Wszystko, co wydarzy się jutro przeżyliśmy już dziś.
Naśladowanie jest najszczerszą formą pochlebstwa.