(...) Miał złe przeczucie, ale z drugiej strony - jak ...
(...) Miał złe przeczucie, ale z drugiej strony - jak każdy człowiek, który na swoje nieszczęście urodził się pesymistą - rzadko kiedy miewał przeczucia dobre.
Jeśli się kogoś kocha, to się go kocha,
a gdy nie ma już nic, co można by móc
zaoferować, wciąż daje się miłość.
(...) Mam dość rozumu, żeby nie wchodzić miedzy trzy kłócące się kobiety.
Może nie pamiętacie, ale od tego zaczęła się wojna trojańska.
Człek zdechnie, a robota zostanie.
A przecież nie cały umieram.
To co we mnie niezniszczalne trwa.
Gdy pisze się o minionych przykrościach, humor przychodzi łatwo. Kpina maskuje ból.
Pozostaje żyć. Po prostu i cudownie żyć. Nie: chcieć żyć, lecz: żyć.
Zrozumiałam, że to, co myślą ludzie wokół, nie ma większego znaczenia.
Poczułam ucisk w piersi i przez chwilę cały świat zamknął się w jego zielonych oczach.
Słowa ograniczają,
czasami milczenie bywa wymowniejsze
i zawiera w sobie więcej treści.
"Widziałem najlepsze umysły mego pokolenia zniszczone szaleństwem,
głodne histeryczne nagie,
włóczące się o świcie po murzyńskich dzielnicach w poszukiwaniu wściekłej
dawki haszu,
anielogłowych hipstersów spragnionych pradawnego niebiańskiego
podłączenia do gwiezdnej prądnicy w maszynerii nocy,
którzy w nędzy łachmanach z zapadniętymi oczyma w transie czuwali
paląc w nadnaturalnych ciemnościach tanich mieszkań, płynąc poprzez
dachy miast, kontemplując jazz (...)"