
Co za świat, miły Boże, już nawet skurwysyństwo nie popłaca.
Co za świat, miły Boże, już nawet skurwysyństwo nie popłaca.
Życie jest jak pudełko czekoladek - nigdy nie wiesz, co ci się trafi.
Patrzyłem na nią, ale jej nie widziałem; póki nie skoczyła, nikt nie widział jej naprawdę.
Przypuszczam, że ogień, który płonie tak jasno, nie może płonąć wiecznie.
Ogień narodził się w żarze,dymie
i blasku.Niczym nadprzyrodzona bestia,torująca sobie szponami drogę
z łona,wyrywa się do życia z rechotem,który przeistacza się w ryk. I odmienił wszystko w jednej wspaniałej chwili.
W końcu o wiele bezpieczniej być tchórzem. I o wiele wygodniej.
Owszem cuda się zdarzają. Arystoteles im dłużej badał świat, tym bardziej wierzył w Boga.
Nic nie jest jednocześnie piękne i prawdziwe.
I niestraszny mi strach, nie pozwolę mu już sobą rządzić. To strach powinien się mnie bać.
Zapominamy to, co chcemy pamiętać, a pamiętamy to, o czym chcielibyśmy zapomnieć.
Akcja! - słyszę. Unoszę łuk nad głową i ryczę z całą złością, na jaką mnie stać:
- Ludu Panem, walczymy śmiało i nasycimy głód sprawiedliwości!
Na planie zapadła grobowa cisza, która trwa i trwa.
W końcu przerywa ją trzask interkomu oraz donośny, zgryźliwy śmiech Haymitcha. Udaje mu się w końcu zapanować nad sobą na tyle, by wykrztusić:
- I tak oto, przyjaciele, umiera rewolucja.
Zawsze byłaś dla mnie spokojem i czułością szeptu. Kocham cię.