
Czuję się jak wyrwana z koszmaru. Dzień jak co dzień.
Czuję się jak wyrwana z koszmaru. Dzień jak co dzień.
Trzeba brać życie takim, jakie jest, i zrobić z niego jak najlepszy użytek.
Ludzkość! Jakaż ona szlachetna! Jakże chętna do poświęcenia... kogoś innego!
Kim Pan jest? Jestem kimś wyprowadzonym z błędu.
Jestem strasznym nadwrażliwcem. Bycie nadwrażliwcem to chodzenie po cienkiej linie: jest euforia, czyli nagła radość z drobiazgów albo depresja, czyli załamanie i upadek. Niektóre rzeczy widzę trzy razy mocniej niż inni. Tak jak zauważam różne piękne sprawy, tak widzę syf, którego ludzie nie zauważają. Wrażliwość, która daje mi masę możliwości, musi ze mnie wyjść. Jak zaczynam ją w sobie kumulować, to jest źle.
Istnieją takie miejsca, które trzeba i można oglądać jedynie w ciemnościach.
Cierpienie duchowe trudniej wyleczyć, niż cierpienie fizyczne.
Sukcesu nie mierzy się ilością pucharów, ale tym jaki dystans musiałaś przebyć, aby dotrzeć w miejsce, w którym jesteś stamtąd gdzie byłaś.
Płacimy tak drogo za nowe doświadczenia,
ponieważ nie wykorzystujemy starych.
Kocham szarość, mrok i ciemność nocy, lubię być sam, a za najodpowiedniejsze towarzystwo uznaję własne myśli.
Wszystko jest możliwe.
Niemożliwe wymaga po prostu więcej czasu.