Czy ktoś, kto nigdy nie ma szans, by zachować się ...
Czy ktoś, kto nigdy nie ma szans, by zachować się źle, może być naprawdę dobrym?
Właśnie tak musiał czuć się Kopciuszek.
Gdyby tylko, zamiast tańczyć z wdziękiem w balowej sali, był przyciśnięty do
ściany na imprezie w studenckim domu, otoczony ze wszystkich stron
przez pijanych ludzi. I, jeśli zamiast olśniewającej, szyfonowej sukni, miałby na sobie togę, którą ukradkiem naciągałby, pilnując, by istotne części ciała pozostawały zakryte. I, gdyby zamiast matki chrzestnej spełniającej każde jego życzenie, miałby nieznośną, starszą siostrę, która wmuszałaby w niego galaretkowe shoty, pakując mu je wprost do gardła. Jestem Kopciuszkiem.
Smutno mi, że umieram nie w tej Polsce, o którą walczyłem.
A przecież nie cały umieram.
To co we mnie niezniszczalne trwa.
Nadzieja to wszystko, co mam. Nadzieja pomaga przetrwać noc.
Patrz w przyszłość, bo nie żyjemy tylko dla obecnej chwili.
Wszyscy bohaterowie i złoczyńcy są tak naprawdę potworami.
Stworzyłem wszechświat, ale proszę, nie wiń mnie za to. Bolał mnie brzuch.
Jak można przechodzić koło drzewa
i nie być szczęśliwym, że się je widzi? Rozmawiać z człowiekiem i nie być szczęśliwym, że się go kocha?
Że twój mrok nie zdoła zgasić mojego światła. Obiecaj.
Zadaje się z postaciami, do których nie dorastam.