
Zła kawa tylko trochę zyskuje, jeśli jest gorąca.
Zła kawa tylko trochę zyskuje, jeśli jest gorąca.
Jest we mnie coś, co nie do końca odpowiada ogólnie przyjętym normom, zasadzie „w zdrowym ciele zdrowy duch”. Pociągają mnie nie te rzeczy, co trzeba: lubię pić, jestem leniwy, nie mam boga, polityki, idei ani zasad. Jestem mocno osadzony w nicości, w swego rodzaju niebycie, i akceptuję to w pełni. Nie czyni to ze mnie osoby zbyt interesującej. Nie chcę być interesujący, to zbyt trudne.
Problem z tragedią polega na tym, że musisz dalej żyć.
Musimy żyć. Żyć tak, by później nikogo nie musieć prosić o wybaczenie.
Okazuje się jednak, że nie ma dnia, który można ofiarować tylko jednemu człowiekowi.
Nigdy nie wiadomo, kogo masz za plecami.
Bo w oczach ludzi wielkie jest wszystko, czego nie pojmują.
Konieczność łamie wszelkie prawa.
Została mi po tobie sama obecność. Taka obecność przez nieobecność.
Lecz czymże jest każdy ocean, jeśli nie morzem kropel?
Jeśli nie możemy się upić, to przynajmniej przytyjmy.