Co za świat, miły Boże, już nawet skurwysyństwo nie popłaca.
Co za świat, miły Boże, już nawet skurwysyństwo nie popłaca.
Przeszłość się nie liczy. Ludzie przy niej trwają, bo to pozwala im zamykać oczy na teraźniejszość.
Czasem los stawia nas na rozstaju dróg i wtedy wszystko jest możliwe.
Miłość do siebie jest jak mięsień, potrzebuje treningu, żeby dobrze działać. Za każdym razem, kiedy człowiek próbuje wybaczyć sobie to, że nie jest doskonały, troszczy się o siebie, pozwala sobie na to, żeby robić to, co daje mu radość, widzi swoje błędy jako cenną informację, a nie dowód własnej dobroci,
jest mu łatwiej kochać siebie bezwarunkowo.
Ten jest szanowany, kto sam się szanuje.
Tylko wydaje ci się, że zapomniałeś, a tak naprawdę to wszystko czeka na odtworzenie w pamięci.
Jeszcze będziemy mieli czas żeby myśleć jak dorośli.
Czasami bardziej boli, gdy
człowiek zachowuje milczenie.
To, za czym się tak tęskniło, bywa czasem, a nie miejscem.
Jestem heretykiem miłości, moje łzy płoną do Ciebie.
Zwycięstwa szybko przemijają, klęski i umarli pozostają do końca.