
Zaprzyjaźnij się z bólem, a już nigdy nie będziesz samotny.
Zaprzyjaźnij się z bólem, a już nigdy nie będziesz samotny.
Wykąpmy się jeszcze raz w tych spranych gestach, kawałach i docinkach, wypijmy jeszcze kilkadziesiąt ślepych bruderszaftów, by następnego dnia po południu, umyci i ogoleni, ze zmiażdżoną głową, po czterech kawach stawić czoło dojrzałości.
Chodź, bólu, nasyć się mną. Zatop kły w moim ciele. Rozszarp mnie.
Najdłuższy marsz zaczyna się
od pierwszego kroku.
Tymczasem razem, we dwoje, byli jeszcze słabsi niż każde z osobna.
Trzeba bowiem się oddalić, żeby być naprawdę blisko.
Nosił wilk razy kilka, ponieśli i wilka.
Im usilniej bronisz kłamstwa, w tym większą wpadasz złość.
Nie od samego początku
Jest koniec widoczny.
- Na tym polegał twój plan? (...)
- Mój plan zakładał, że zostanę rockmanem, zjeżdżę świat otoczony gromadką fanek, a potem potwornie utyję i spędzę resztę życia, grając na komputerze, otoczony wianuszkiem dziewczyn przekonanych, że wciąż wyglądam równie dobrze jak za czasów kariery muzycznej - Wzrusza ramionami, jakby chciał powiedzieć: "Kto by pomyślał, że świat się tak bardzo zmieni?".
(...) Miał złe przeczucie, ale z drugiej strony - jak każdy człowiek, który na swoje nieszczęście urodził się pesymistą - rzadko kiedy miewał przeczucia dobre.