
Mogę umrzeć z uśmiechem na ustach. Nie kłamię.
Mogę umrzeć z uśmiechem na ustach. Nie kłamię.
Życie to śmiertelna choroba przenoszona drogą płciową.
I może tak jest lepiej, bo niektóre rzeczy nie powinny być niczym więcej, jak tylko chwilą.
Nie do wiary, co się widzi, gdy się na to tak naprawdę nie patrzy.
I to nie jest żaden weltschmerz, nie jestem młodą, piękną duszą-ja po prostu jestem pierdolnięty. Chory psychicznie.
Pożądanie nie jest czymś, co się rozumie. Ono po prostu jest.
Trzeba coś kochać, żeby to znienawidzić.
Jeszcze w nią nie wszedł, już nie ma jak wrócić.
Jestem jednocześnie za bardzo i zarazem nie dosyć.
Czy to rzeczy upodabniają się do ludzi, którzy je posiadają czy raczej ludzie do rzeczy?
Planowanie tym różni się od marzenia, czym marsz od tańca.